Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

O szafce PRL i o życiu wspólcześnie

Czasem zastanawiam się czy to wszystko ma sens, moja praca, moje hobby i pasja w jednym czyli praca przy meblach i z meblami. Ilość kurzu, brudu i chemikali wdychanych przy każdej realizacji, ilość zdartej skóry przy szfiowaniu nie poprawiają mojego komfortu i nastawienia. Rozterki czy droga, którą obrałam będzię przynosiła profity finansowe czy tylko nakłady? Jedno czego jestem pewna to mojej wizji i kreatywności i pracowitości, nie chodzę utartą drogą pomysłów innych, nie skracam i nie ułatwiam pracy przy odnawianiu mebli. Ale jest wątpliowość czy moją wizja otaczającego świata spodoba się innym, czy będą na nią chętni? Z pełną głową rozterek ukończyłam szafeczkę. Etapy pracy odnowianie szafki: usunięcie farby flatowej z blatu - ktoś już wcześniej przy moim mebelku kombinował - skrobak usunięcie lakieru ze ścian bocznych szafki - skrobak przeszliwanie całości odnowienie frontów - ODNAWIACZ LAKIERU STRAWAX wyklejenie wzoru - taśma maskująca pomawolanie frabą akrylową

Shabby chic - jak powstał stylizowany stolik

Shabby chic to nie do końca moja estetyka, jednak czasem trzeba się zmierzyć z czymś mniej nam znanym i lubianym. Historia tego porzuconego jest tak jak wielu mebli, ktoś coś próbował, nie za bardzo chyba wyszło i porzucił stolik na śmietniku. Plan zakładał oczyszczenie i wydobycie drewna, jednak to co zastałam pod farbą nie dawało nadziei na ratunek. Zdemontowałam blat by ten wiechni uszkodzony - porysowany dać na spód mebla. Jednak i tu niemiłe zaskoczenie, nowa góra była pełna sęków i nieestetyczna. Kolejna decyzja to malujemy. Ale jak? Kształt i forma narzuciły mi rozwiązanie, zabawę z farbami i mój mały shabby chic. Stylizacja mebla polegała na wymieszaniu dosłownie wszytskiego co miałam pod ręką: farby akrylowe, kolorowe bejce i farby w sprayu. Efekt tej zmniany zaskoczył mnie samą.