Moją naturą jest poszukiwanie, moją naturą jest także zmiana formy. Uważam, że starym meblom, można nadawać nową formę, a nie koniecznie odtwarzać oryginał. Może i projektanci mebli teraz pukają się w głowę lub przewracają się w grobach, jednakże dla każdego piękno jest gdzie indziej.
- usunięcie tapicerki, wypełnienia (tu była słoma), sprężyn, ogromnej liczby gwoździ (co skończyło się kontuzją mojej ręki)
- szlifowanie
- montaż do stelażu szczebli siedziska (w tym docięcie ich na wymiar z kantówki)
- uzupełnienie ubytków (szpachla)
- impregnacja i nadanie koloru drewnu (impregnat dekorująca impregnujący kolor orzech)
- zamontowanie haczyków by stworzyć oparcie
- przeplecenie 10 m gumki
- wypełnienie poduszki - siedziska 2 warstwami gąbki i styropianowymi kulkami
- przyszycie guzika (nakombinowałam się, stanowczo produkują za krótkie igły)
Kolejny mebel ocalony od zapomnienia.
Ja przez długi okres pracy pracowałam na takim fotelu :) potem przerobiłam go na fotel tarasowy i kupiłem sobie fotel komputerowy, który jest przeidealny i nie zamieniłabym go na nic innego.
OdpowiedzUsuń